Maddie’s POV
Nawet nie spostrzegłam się kiedy wylądowałam z powrotem w
samochodzie Justina, przypięta pasem bezpieczeństwa. Zalewałam się łzami
wpatrując się w otwarte drzwi wejściowe i czekając na Biebera. Moje nogi
niespokojnie drżały, a całe policzki pokryte były resztkami makijażu
spływającego wraz z kolejną porcją słonych kropli. Jak mógł mi to zrobić? Nie
mogłam wyobrazić sobie gorszej obrazy i okazania braku szacunku niż zdrada. To,
że jeszcze niedawno nie przeszkadzał mu fakt, że nie uprawialiśmy jeszcze
seksu, mówił mi, że ważniejsze od tego jest moje szczęście, a teraz postanowił
sobie ulżyć w jakiejś dziwce. Kim ona do cholery była?! Nie zdążyłam nawet
zobaczyć jej twarzy, nie wiem, czy byłabym w stanie to zrobić, żeby nie rzucić
się na nią i nie zadrapać jej całej. Drżącymi dłońmi wcisnęłam do ust papierosa
i odpaliłam go, uchylając szybę. Paliłam szybko i łapczywie, chcąc się
uspokoić, ale z trudem udawało mi się zaciągnąć tytoniowym dymem. Po chwili
ujrzałam Justina zapinającego bluzę i wychodzącego z domu pewnym krokiem. Gdy
się zbliżył zobaczyłam ślady krwi na jego dłoniach.
Justin’s POV
Kazałem jej wrócić do samochodu, by nie skazywać jej na
gorsze widoki niż to, co widziała dotychczas.
- Miałeś się tu, kurwa, nie pojawiać! – syknął brunet i
założył na siebie pierwszą znalezioną koszulkę. Uchylił okno i jak gdyby nigdy
nic odpalił fajkę, siadając na brzegu łóżka.
- Ty jesteś popierdolony, człowieku…
- Nie rozumiem o co ci chodzi, Bieber. Obiecałem, że się nią
zajmę, tak? Po co tu przyjeżdżasz, po co robisz jej mętlik w głowie?
Westchnąłem i kucnąłem, opierając łokcie o kolana, a twarz
chowając w dłonie. Dobre pytanie. W jakim celu tu przyjechałem? Bo nie mogłem
bez niej wytrzymać. Bo ta niewinna dziewczynka, która zgrywa bohaterkę
zawróciła moim życiem i chcę, żeby pojawiała się w nim częściej. Nie umiem się
po prostu od niej odciąć. Panienka Stylesa wstała, owinęła się kołdrą i
westchnęła.
- Chyba już pójdę…
Oboje milczeliśmy, a ciszę przerywało jedynie lekkie
muśnięcie warg Harry’ego o papierosa. Podniosłem się do pozycji stojącej.
- Czemu jej to robisz? Czemu kurwa masz ją za nic i tak po
prostu bawisz się jej uczuciami?
- Niczym się nie bawię, ja pierdole, o co ci chodzi?
- Ona cię kocha, kretynie, a ty pieprzysz jakieś wymalowane
blondyny na boku?
Zamilkł na chwilę, by dokończyć papierosa, a następnie
wyrzucił go przez okno i stanął naprzeciw mnie.
- Skoro ona nie chce mi dać, to muszę się w jakiś sposób
zadowolić, prawda? – powiedział w najbardziej bezczelny sposób, jaki mógł to
powiedzieć. Nawet nie wiem kiedy moja prawa dłoń uformowała się w ciasną pięść
i wylądowała na jego łuku brwiowym. Jedyne o czym myślałem to jej zapłakana,
smutna buzia i serce pękające na tysiąc kawałków. Fakt, że kocha jego, a nie
mnie. Fakt, że to jego widziała uprawiającego seks z inną. Fakt, że on się tym
nie przejął. Obijałem jego twarz do utraty sił w ramionach. Szybko wylądował na
ziemi, a ja siedząc na nim okrakiem kontynuowałem krwawą masakrę uśmiechniętej
buzi.
Blondynka wbiegła do pokoju i jakimś cudem ściągnęła mnie z
niego. Podniosłem się i oddychając szybko i ciężko przyjrzałem się swojemu „dziełu”.
Harry leżał z całą twarzą pokrytą ranami i krwią. Wciąż się idiotycznie
uśmiechał.
- Harry! Ja muszę zadzwonić na pogotowie, policję.. –
jęknęła dziewczyna rozglądając się za telefonem, ale chłopak przytrzymał jej
dłonie.
- Spokojnie, Ashley. Nigdzie nie dzwoń.
Omiotłem spojrzeniem po raz ostatni całą tą sytuację i
poprawiłem materiał bluzy, którą miałem na sobie. Moja złość powoli opadała,
więc wycofałem się do hallu.
- Nie próbuj jej więcej ranić – mruknąłem do siebie i
spokojnie wyszedłem z domu.
Maddie’s POV
Nie wiem kiedy dotarliśmy pod jego dom, ale po raz kolejny
trafiałam tu cała zszokowana i nieszczęśliwa. To miejsce kojarzyło mi się z
płaczem, smutkiem i podejmowaniem pochopnych, złych decyzji. Mimo to ponownie
tu przybyłam. Weszłam po schodach na górę, od pokoju, w którym wcześniej
pomieszkiwałam i odkryłam, że nic się nie zmieniło od mojego wyjazdu. Tak samo
lekko odsłonięta pościel, uchylone okno i przymknięte drzwi od łazienki. Zrzuciłam
z siebie buty i wślizgnęłam się pod kołdrę, nakrywając się nią niemalże po sam
czubek nosa. Leżałam. Po prostu leżałam. Przez moją głowę przebiegała tylko
jedna myśl: jak bardzo muszę być beznadziejna, skoro zapragnął kogoś innego? Zastanawiałam
się, czy gdybym nie nakryła go na tym teraz, ukrywałby to przede mną? Zapewne
tak. Nie wiem jak długo się to ciągnęło, może byłam po prostu tą drugą? Dlaczego
mnie okłamywał? To przecież cholernie beznadziejne jednego dnia zapewniać kogoś
o wielkiej miłości, a kolejnego pieprzyć jakąś inną laskę?
Odwróciłam się na drugi bok i ujrzałam Justina stojącego w
progu z niemrawym uśmiechem na ustach. Trzymał w dłoni kubek kakao, którego
aromat rozniósł się po pokoju. Gdy nasze spojrzenia się zetknęły podszedł
bliżej i usiadł na ziemi naprzeciwko mnie podając mi napój. Usiadłam i wypiłam
całość niemalże jednym łykiem, czując jak ciepła substancja ogrzewa moje
zmarznięte ciało.
- Ta krew na twoich dłoniach, gdy wyszedłeś z jego domu…
- Chyba na to zasłużył – powiedział pytającym tonem, a gdy
po chwili zastanowienia potwierdziłam jego słowa gestem głowy uśmiechnął się
nieco szerzej i odebrał ode mnie kubek, odstawiając go gdzieś z boku.
- Złamał mi serce – przyznałam szczerze siadając skrzyżnie
na podłodze obok niego i okrywając się szczelnie kołdrą. Zaczynałam się trząść
ze względu na nadchodzącą falę płaczu, która miała mnie za chwilę zalać. Odgarnęłam
roztrzepane włosy na bok i pozwoliłam się przytulić z całych sił Justina. Miał
mocne, umięśnione ramiona. Wyobrażałam sobie jak wykorzystuje ich moc, by zatrzeć
zdradę wypisaną na twarzy Harry’ego. Wyobrażałam sobie, jak ten drugi próbuje
się bronić, tak jak ja próbowałam się bronić przed obrazem seksu Stylesa i tej
dziewczyny w mojej głowie. Mimo to, ten obraz wciąż powracał, tak jak powracały
ciosy Justina na jego twarzy. Przymknęłam powieki pozwalając kolejnej łzie
popłynąć wzdłuż mojej twarzy. Co złego zrobiłam światu, że on wciąż się na mnie
mści? Ktoś chce mnie zabić, zabija mojego ojca, ulegam złym wpływom, zostaję
zdradzona. Co jeszcze okropnego mnie czeka? I dlaczego to wszystko przytrafia
się tylko mi? Każda nastoletnia dziewczyna żyje szczęśliwa, tylko ja wciąż
dostaje kłody pod nogi.
Westchnęłam głośno i wydostałam się z jego opiekuńczego
uścisku patrząc na niego, jak na mojego własnego ochroniarza. Czyżbym popełniła
wielki błąd uciekając od niego tamtego wieczoru, gdy po prostu spakowałam swoje
torby i wyniosłam się do Stylesa wierząc w pozory szczęścia, jakie mi dawał?
- Przepraszam cię Justin…
- Nie masz za co mnie przepraszać, przecież to nie twoja
wina, że on..
Zamknęłam mu usta słodkim pocałunkiem. Tak, znowu
zachowywałam się jak dziwka, ale nie wińcie mnie. Przed chwilą zostałam
zdradzona na moich oczach i ten pocałunek z Justinem był pewnego rodzaju
minimalną zemstą, ale nie tylko. Chciałam poczuć się potrzebna i tak, robiłam
to zupełnie egoistycznie. Wykorzystywałam czyjeś uczucia po raz kolejny, by
wynagrodzić sobie to zło, które mnie spotykało. Może powinnam po prostu wynieść
się z tego miasta i spróbować zacząć wszystko od nowa? Szybko przerwał nasz
pocałunek i złapał mnie spokojnie za ramiona, starając się uspokoić mój
szaleńczy trans na całowanie go. Otrząsłam się i spojrzałam w jego oczy, które
przepełnione były smutkiem.
- To… nie mnie… kochasz… - wyszeptał niemalże
niedosłyszalnie łamiącym się głosem i poczułam okropne ukłucie w dołku. To
lokaty Harry zawładnął moim sercem. To przy nim zasypiałam i budziłam się w
ciągu ostatnich kilku miesięcy. Justin wówczas wyparował z moich myśli i
wydawało mi się, że całkowicie o nim zapomniałam, ale dopiero gdy ujrzałam go
po raz kolejny dzisiejszego poranka coś się we mnie obudziło. Pomimo tego, że
nasza znajomość trwała krótko, była szalenie intensywna. To on był moim
pierwszym mężczyzną i to jemu oddawałam się w pełni, powierzając mu całą
siebie. Ufałam, że nie pozwoli mnie skrzywdzić i nigdy tego nie zrobił. Ciężko
było mi określić: kocham Harry’ego, kocham Justina, bo nie kochałam tak naprawdę
żadnego z nich. Albo nie potrafiłam tego nazwać. Przy Harry’m czułam motylki w
brzuchu i czułam się bezpieczna i szczęśliwa, ale to on za moimi plecami
dochodził w innej kobiecie, dotykał jej, sprawiał jej przyjemność i to inna
kobieta podniecała go na tyle, by odnaleźć w jej pięknie pełnię rozkoszy. Ja
byłam tylko… przyjaciółką? Ale to Justin opiekował się mną i pomimo mojej
zdradzieckiej postawy nie odpuścił i zachował czyste i klarowne uczucia do
mnie. Nie wiedziałam co mam na chwilę obecną robić, ale byłam pewna jednego –
pan Styles nie będzie już gościł w moim sercu. Zranił mnie i to w nie byle jaki
sposób. Zrobił to najgorszą z możliwych opcji. Nie dopuszczę do tego, by mu
wybaczyć. By uwierzyć w kolejne bajki i zakochać się w kolejnych pustych
słowach, które nie mają pokrycia w rzeczywistości.
- Ani nie jego – odpowiedziałam spokojnie na jego
stwierdzenie i splotłam swoje dłonie bawiąc się palcami.
- Maddie, gdybym mógł tylko wyrazić słowami to, co ze mną
robisz, jak na mnie działasz. Cholera… Podejrzewam, że gdyby ta jego Ashley
mnie nie odciągnęła to zabiłbym tego skurwiela za to, co ci zrobił.
- Ashley?.. – powtórzyłam to imię jak jakąś klątwę.
- Tak, ta dziewczyna miała na imię Ashley.
Ashley.
„Maddie, poznaj Ashley. To moja najlepsza przyjaciółka”
„Maddie…Wiele o tobie słyszałam”
„Harry jest… zakręcony na twoim punkcie”
Długie blond włosy spadające kaskadami na szczupłe ramiona.
Szczupłe nogi i krągły tyłek wypięty w stronę kutasa mojego
chłopaka.
Przysięgam…
Zabiję tą dziwkę.
Podniosłam się gwałtownie z miejsca i zaczęłam niespokojnie
krążyć po pokoju w tą i z powrotem obmyślając jak najgorszy plan słodkiej
zemsty. Justin również wstał i złapał mnie delikatnie za nadgarstki zatrzymując
na chwilę i wyrywając mnie z transu.
- Nie rób niczego pochopnie, pamiętaj.
- Chciałabym się zemścić, Justin – odparłam całkowicie pewna
swoich słów. – Chciałabym, by cierpiała tak samo jak ja, gdy zobaczyłam ich w
łóżku. Ale by nie miała żadnego wsparcia i była zdana na samą siebie i jej
cholerne myśli. Chcę, żeby miała dość swojego życia. Chcę ją wykończyć jak
cholerną muchę, której najpierw urywa się skrzydła, by nie mogła latać, a
później nogi, by nie mogła się przemieszczać.
Wysłuchał mnie spokojnie, po czym objął mnie ramieniem i przytulił
do siebie, całując czubek mojej głowy.
- Spokojnie, Maddie. Najpierw to przemyślimy, a później
zaczniemy działać, dobrze?
Przytaknęłam spokojnie gestem głowy i zaczęłam oddychać
wolniej, by wypuścić wraz z powietrzem z moich płuc koszmarne myśli
roztrzaskiwania jej głowy o ścianę lub łamania jej kości siłą własnych mięśni.
Kompletnie mi odwaliło i gdyby teraz pojawiła się przypadkiem naprzeciwko mnie,
jestem pewna, że skończyłoby się to tragicznie. Nic nie działa na złamane serce
lepiej, niż zemsta.
- Jestem przy tobie i nigdy cię nie zranię. A jeśli to
zrobię, możesz mnie, kurwa, zabić – powiedział wprost do mojego ucha i złożył delikatny
pocałunek na mojej szyi, od którego przeszły mnie ciarki. To było strasznie
seksowne, a ja potrzebowałam teraz adoracji i jego wspaniałego ciała, by nie
myśleć o tym, co zrobił mi Harry. Nie chciałam jednak wykorzystać jego uczucia,
by zadowolić samą siebie. Wolałam upewnić się co do tego, co do niego czuję, a
następnie przystąpić do jakichkolwiek czynów.
Wypuścił mnie ze swojego uścisku, a ja upadłam swobodnie na
łóżko pozbawiona wszelkich sił. Spojrzał na mnie z lekko zmrużonymi oczami i
minimalnym uśmiechem po czym odwrócił się i ruszył w stronę drzwi.
- Justin? – zapytałam resztkami mocy, którą w sobie
znalazłam. Odwrócił się do mnie na dźwięk swojego imienia i zatrzymał na
chwilę. – Dziękuję, że zawsze jesteś obok. To dla mnie cholernie ważne.
Uśmiechnął się tylko i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Po
chwili już spałam.
~*~
Wybaczcie mi tak długi brak rozdziału, ale byłam non-stop w podróży! Dopiero niedawno wróciłam z Warszawy i dzisiaj wyjechała moja mama, co oznacza, że mam więcej czasu, którego nikt mi nie zabiera, mogę spokojnie usiąść do laptopa z kubkiem zielonej herbaty i napisać dla Was rozdział. Nie potrafię określić z jaką częstotliwością będą się pojawiać nowe wpisy... Bywają tygodnie, gdzie mam mnóstwo wolnego czasu i piszę ot tak dwa rozdziały, a bywają i takie, kiedy ledwo co zdążę wejść na Twittera i napisać: żyję. Mimo to nie zapominam o Was i dziękuję Wam za to gorące wsparcie, ale nie obijajcie się z komentarzami.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Wystarczy jedno, dwa zdania o tym, czy Ci się podobało, co powinnam zmienić itp. To wiele dla mnie znaczy, ponieważ wyświetleń jest mnóstwo, a komentarzy wciąż niewiele, a piszę przecież dla Was i to WAM ma się to podobać, czyż nie?
Komentujcie, jak podobał się wam rozdział, tutaj możecie zadać mi pytania, a tutaj znajduje się tumblr związany z opowiadaniem. Powstało też nowe konto na TT - kliknij, na którym będę tylko i wyłącznie informować o postępach w nowych rozdziałach i informować Was gdy ów rozdział dodam. ZAPRASZAM RÓWNIEŻ NA MOJE DRUGIE OPOWIADANIE - KLIKNIJ.
Ale się rozpisałam, uch! :D Kocham Was <3
@avonsie
Okej i teraz... No nie mogę :o Myślałam, że Harry będzie zdziwiony i zażenowany tym jak nakryła go Maddie, pobiegnie za nią i ją przeprosi, a tu proszę! Bez żadnych wyrzutów sumienia gdyby mógł pieprzyłby dalej... Ashley! I tu kolejne zaskoczenie. No kurwa, myślałam, że Ashley to będzie naprawdę świetna dziewczyna, a ta kurwa rucha się z Harry'm, który ma/ miał dziewczynę! I jak zwykle mój kochany Justin jest taki kochany, że zabrał ją do siebie i pomógł jej. To kochane :") wiesz... czytając na początku to opowiadanie byłam pewna, że Justin będzie tym złym, a Harry tym milszym, słodszym. A tu proszę, jaka niespodzianka! XD Długo nie było rozdziału, ale warto było czekać! :D Czekam teraz z niecierpliwością na następny ;3 @ontariosman
OdpowiedzUsuńjesteś niesamowita! świetny rozdział,czekam na następny. x @letstakeoff
OdpowiedzUsuńJezu ja na początku chciałam żeby ona była z Harrym ale to był błąd, jak ten dupek mógł jej to zrobić?!
OdpowiedzUsuńSkoro to jego "najlepsza przyjaciółka" z którą się teraz pierdolił to robił to już pewnie wcześniej! Kurwa ale jestem zbulwersowana! No dlaczego ona ją tak zranił skorą twierdził że ją kocha!? Kurwa zajebała bym tego całego Harryego! A co jest najgorsze że gdyby nie to że wyszła z Justinem on nadal pieprzył by te panienke a jej pierdolił o jego miłości! Kurwa i jeszcze się uśmiechał! Przegioł sobie, kurwa!!! Ten rozdział wywołał we mnie takie emocje jak nigdy, ja mam tylko nadzieję że z Justinem niebd tak samo jak z tym cwelem tzn Harrym i zbyt pochopnie nie postąpi, zresztą Justin by jej nie wykorzystał, tak myślę
Do napisania @Fucked_Up_Kid
Miałam skomentować wczoraj, ale zrobie to dziś, nie wiem dlaczego... :)
OdpowiedzUsuńJa sobie wgl. nie wyobrażałam że Harry może jej zrobić coś takiego?! Drań cholerny! Myślałam, że to taki spokojny i tajemniczy chłopak, który po prostu nie wiele mówi a tu, prosze! Zdradza swoją dziewczyne ! Ale dobrze, że Justin zrobił z nim porządek :3
Po raz pierwszy spotykam się z "handlem organami" Fajnie, że coś nowego i nie wchodzącego w Dangera <3
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ! <3
http://the-white-forest.blogspot.com | @holyshit_swagg <3
jezu Harry zachował się jak skurwiel albo nawet gorzej! lepiej jak Maddie skupi się na Justinie :) @divinebiebur
OdpowiedzUsuńdugldfhgh ♥ chciałabym żeby Maddie była z justinem ale widocznie nic z tgeo...
OdpowiedzUsuńrozdział jest super ,mega i długo by wymieniać pop rostu świetny
OdpowiedzUsuńjezu <3 to jest niesamowite! nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobre, bosh! kocham to. \@kc1dir94x
OdpowiedzUsuńRozdział genialny! nie moge sie doczekac nastepnego xx
OdpowiedzUsuńPiszesz cudownie. Tak lekko, magicznie. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś mnie informować o nowych notkach?
@alsoToshia
Ly. <3
Teraz to ja już sama nie wiem z kim wolałabym, żeby była. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału"D
OdpowiedzUsuńNiesamowite!!! Maddie ma być z Justinem i to zaraz :3
OdpowiedzUsuńCUDOWNY ! :d TAKI BCIVBCKJDCBSBDUCF :3
OdpowiedzUsuńrozdział jest fantastyczny! czekam na następny! :3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko dzisiaj i się zakochałam. Wspaniale piszesz. Czekam na kolejny xx @Dreamer5512
OdpowiedzUsuńmatkoooo. teraz to justin zmiękcza moje serce... najpierw harry ją bajeruje, teraz justin. oby tylko justin nie zdradził jej jak tamten chuj
OdpowiedzUsuń